Niesamowita jest powieść W jednej chwili. Autorka, Suzanne Redfearn przyznaje, że do jej napisania zainspirowało ją wspomnienie z dzieciństwa. Wróciło ono do niej bardzo intensywnie w dorosłym życiu.

Jako matka zdała sobie sprawę, że nikt, tak jak rodzice nie jest w stanie zaopiekować się dzieckiem. Nie tylko na co dzień, ale przede wszystkim w sytuacji ekstremalnej. I nie chodzi bynajmniej o te najmłodsze dzieci, ale przede wszystkim o te niemal dorosłe. W jednej chwili bowiem zmienić się może wszystko: od tego, jak wygląda nasze codzienne życie, aż po tych, których do tej pory uważaliśmy za przyjaciół, na których zawsze możemy liczyć.

Wypadek, który zmienia wszystko

Dwie rodziny wybierają się na beztroski weekend w górach. Wypadek nie tylko niweczy ich plany. Skazuje ich na konieczność przetrwania w mrozie, śnieżnej burzy, rannych i bez możliwości wezwania pomocy. Narratorką jest nastolatka, Finn, która w wyniku rozległych obrażeń ginie natychmiast. W zawieszonym na krawędzi grani aucie pozostaje dziewięć osób zdanych samych na siebie. Finn zaś, jak niemy i niewidzialny świadek relacjonuje wydarzenia, widząc i słysząc wszystko. Dzięki takiemu zabiegowi literackiemu obserwujemy wydarzenia z pozycji obiektywnej, tak jak się dzieją, bez ocen i wartościowania.

Jeden cel?

Dość długo zastanawiamy się, co tak naprawdę jest clue fabuły. Wydaje się bowiem, że wszyscy, poczynając od dorosłych przez nastolatków aż do niepełnosprawnego brata Finn działają solidarnie. Mają jeden cel: przetrwać i uchronić wszystkich przed śmiercią.

Ale to nie jest do końca tak. Szybko dostrzegamy, że wskutek trudnych do przewidzenia wydarzeń jedni bohaterowie, jak matka Finn, czy jej najbliższa przyjaciółka Mo są skłonni do najwyższych poświęceń. Inni zaś pełni są egoizmu i to on przeważa, gdy są zmuszeni podejmować kluczowe decyzje. Co gorsza, im bliżej zakończenia opowieści tym bardziej bezpodstawna staje się nasza nadzieja, że ów egoizm zostanie ukarany i napiętnowany, a uczciwość i bohaterstwo nagrodzone lub chociaż dostrzeżone.

W jednej chwili nie jest ani pierwszą, ani nawet najlepszą książką o tym, jak ludzie okazują swe gorsze oblicze w sytuacjach ekstremalnych. Ma jednak w sobie to „coś”, co sprawia, że staje się powieścią wyjątkowo wciągającą. Jedną z przyczyn jest na pewno fakt, że narratorem jest zmarła dziewczyna, zatem nasz punkt widzenia wydaje się być bardziej obiektywny. Jednak zasadniczym powodem jest chyba jednak to, że bohaterowie, mimo naszych sympatii i antypatii, nie są czarno-biali. Nikt, nawet Mo, nie jest idealny i bez winy, chociażby w swoim własnym odczuciu i sumieniu.

Przerażające wydarzenia naprawdę mogą stać się również i naszym udziałem. W końcu wystarczy przebiegające zwierzę na ośnieżonej drodze. Są one teatrem, w którym rozgrywa się dramat postaw i osobowości. Ale przede wszystkim dostrzeżemy wagę decyzji podejmowanych instynktownie, w celu ochrony życia. Najpierw własnego, potem współuczestników wypadku.

Z pozycji „muchy na ścianie”

Jeśli pamiętacie i cenicie Nostalgię anioła, to W jednej chwili  jest z pewnością powieścią dla Was. Ale gdy nie znacie tej kultowej powieści, sfilmowanej w 2009 roku (film jest nadal dostępny m.in. na platformie Netflix), powieść Suzanne Redfearn proponuje Wam ciekawy format thrillera czy powieści psychologicznej. Przeniesie Was w świat postaw i wartości widziany z góry, jak pisze sama autorka z pozycji „muchy na ścianie”.

Dajemy powieści W jednej chwili pięć gwiazdek i gorąco ją polecamy na nadal długie, zimowe wieczory. A swoją drogą, ekstremalnie zimowa pogoda, jakiej ostatnio doświadczamy, pomoże nam wyobrazić sobie warunki, w jakich bohaterowie powieści walczą o przeżycie. Pozwoli też wczuć się w ich emocje: strach, bezradność i chęć przeżycia niemal za każdą cenę.

Zagłosuj na książkę w naszym rankingu

Mamy też KONKURS!!!

Do wygrania 3 książki ufundowane przez Dom Wydawniczy Rebis 🙂 Zajrzyj po szczegóły konkursu na nasz profil na Facebooku i na Instagramie.

Regulamin konkursu

Suzanne Redfearn W jednej chwili, przekład Maria Smulewska, Rebis, 2021