Zrozumieć Chiny to marzenie nie tylko specjalistów, historyków i historyków sztuki czy sinologów. Każdy z nas słyszał o starożytnych chińskich wynalazkach, Wielkim Murze czy Zakazanym Mieście.

Wystarczy przejrzeć oferty wydawców książek czy biur podróży, by zorientować się, że Państwo Środka budzi w nas ciągłe zainteresowanie. W tej chwili turystyczne podróże do Chin są niemożliwe, muszą nam zatem wystarczyć książki i liczne strony internetowe.

Jedną z najlepszych książek o Chinach, jakie wpadły mi ostatnio w ręce, są Chiny bez makijażu. Autor, Marcin Jacoby jest prawdziwym pasjonatem, a przy tym zawodowo specjalizuje się w tematyce chińskiej. Do tych zainteresowań swego czasu skłoniły go filmy kungfu, a potem uprawianie sztuk walki. Wyjechał na Tajwan uczyć się języka, wrócił jako wysokiej klasy specjalista od języka, kultury, historii i teraźniejszości Państwa Środka.

Chiny w 5 rozdziałach

Książka nie jest reportażem, wykładem historycznym czy rozprawą naukową. Autorowi udało się w 5 częściach opowiedzieć o tradycji i współczesności Chin. Przeczytamy, jak zaskakująca może być wizyta w wielu historycznych obiektach, i jak niewiele wspólnego mają chińskie metropolie i chińska prowincja.
Jak to się stało, że państwo rządzone przez dyktaturę z jedenastej gospodarki świata w 1989 roku awansowało na drugą pozycję na świecie? Jakie mechanizmy i szczególne uwarunkowania historyczne spowodowały, że Chiny dokonały w ciągu ostatnich lat takiego skoku cywilizacyjnego? Co takiego jest w Chińczykach, że z taką łatwością przychodzi im zajmowanie się biznesem i jednocześnie żaden z nich nie zapomina o rodzinie, przyjaciołach, bliskich i w razie potrzeby spieszy im na pomoc?

O chińskiej służbie zdrowia, kuchni i małżeństwach

W Chinach nie ma systemu ubezpieczeń zdrowotnych, a wizyta u lekarza lub przyjęcie do szpitala uwarunkowane jest wniesieniem ogromnej opłaty. Podobnie jest z ofiarami wypadków. Co sprawia, że Chińczycy szybko i skutecznie potrafią się w takiej sytuacji zmobilizować do pomocy bliskim?
Jak wygląda w Chinach proces poszukiwania żony czy męża? Oczywiste jest, że po polityce jednego dziecka Chinki przebierają w kandydatach jak w ulęgałkach. Panowie mają mniej szczęścia, jest ich zdecydowanie więcej, zatem każdy musi pokazać się od jak najlepszej strony. Musi być księciem z bajki, aby kobieta zgodziła się za niego wyjść.

Autor przytacza w książce wiele anegdot i opisuje własne przeżycia z zetknięcia z kulturą i tradycją chińską. Raz na zawsze (chyba) rozprawia się z często zadawanym pytaniem o pałeczki w chińskiej kuchni. Po prostu są one stworzone do nabierania i przenoszenia chińskich dań, których podstawą są drobne kawałki mięsa czy warzyw. Gorzej, gdy są one podane w śliskim sosie.

O co chodzi z wrzątkiem?

Warto też poświęcić kilka chwil na zapoznanie się ze zwyczajami Chińczyków w podróży. Czasem zastanawia nas, jak odbierają naszą kulturę i to, co oferuje im Europa. Marcin Jacoby dość zabawnie opisuje np. ich pogoń za wrzątkiem. Na lotniskach, w restauracjach a przede wszystkim w pokojach hotelowych muszą mieć dostęp do wrzącej wody. Ją popijają zamiast wszechobecnych w Europie kawy, herbaty czy napojów chłodzących.

Chiny, kraj, który kiedyś kojarzył się z tanimi wyrobami i podróbkami znanych marek, dziś jest liderem technologii i rozwoju gospodarczego. W kraju tym są ludzie niezwykle bogaci (nawet jak na europejskie czy amerykańskie standardy). Oni są zazwyczaj związani z komunistyczną władzą. Jest też ogromna, nieporównanie wielka do innych rejonów świata, grupa ludzi tak ubogich, że nam, przybyszom czy czytelnikom z Europy niełatwo uwierzyć.

Kraj kontrastów, kraj dyktatury i niemal dzikiego biznesu, pięknej tradycji kulturalnej i analfabetyzmu, korupcji i wszechobecnej empatii, zabytków i futurystycznych projektów. Nawet najlepiej zaplanowana podróż po Państwie Środka nie da nam takiej wiedzy, jak ta świetna książka Marcina Jacoby’ego.

Marcin Jacoby, Chiny bez makijażu, wyd. Muza, 2019