Podróżowanie jest jak czytanie książki. Kto nie podróżuje, czyta tylko jedną stronę. Podróżowanie, odkrywanie nowych kultur jest marzeniem wielu z nas. Co zrobić, by chęć poznania świata nie pozostała tylko w sferze marzeń? Co zrobić, aby podróże nie kończyły się na przeglądaniu folderów turystycznych i map w atlasie? W dziale Better Side Travel znajdziesz odpowiedzi na te i wiele innych pytań związanych z planowaniem wojaży. Przygotujemy dla Ciebie wiele ciekawostek dotyczących nietuzinkowych miejsc i zwyczajów lokalnych społeczności z najodleglejszych zakątków świata.

Dziś przygotowałam dla Ciebie artykuł poświęcony nietypowym zwyczajom związanym z nadejściem wiosny. Zapraszam Cię na wyprawę do kraju Faraonów, który jest jedynym z ulubionych miejsc wypoczynkowych polskich turystów.

Większość z nas z niecierpliwością oczekuje cieplejszych dni okraszonych promieniami słońca. Marzec to miesiąc zmian. To czas przełomowy. Odchodzi zima, a wraz z nią szarość i nijakość. W dniu przesilenia, gdy słońce spojrzy prostopadle na równik – 21 marca, rozpoczyna się niezwykły czas przemian. Przyroda budzi się do życia, zieleni się trawnik za oknem… My uwolnieni spod grubej warstwy ciepłych ubrań, szykujemy się na nadejście wiosny. Robimy wiosenne porządki nie tylko w szafach, ale także i w życiu. 

Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak ten wiosenny czas celebrują Egipcjanie? Co kryje się pod arabskim terminem Sham el Nessim? Czy w kraju, w którym słońce świeci przez prawie cały rok, a temperatura w ciągu dnia rzadko spada poniżej 15 stopni, można wyznaczyć dzień nadejścia wiosny? Czy w kraju, gdzie w grudniu, w środku polskiej zimy, korzystamy z kąpieli słonecznych i morskich, z wielkim zdziwieniem spoglądając na Egipcjan ubranych w swetry i ciepłe szale, można określić więcej niż jedną porę roku? 

Można. Egipcjanie czynią to od przeszło 4500 lat. Początek wiosny to w kraju nad Nilem święto narodowe celebrowane zarówno przez muzułmanów, jak i chrześcijańskich Koptów.  Prawie, tak stare, jak starożytny Egipt. Jest to święto pochodzące jeszcze z czasów, kiedy władzę w Egipcie sprawowali faraonowie. Przypada ono na pierwszy poniedziałek po koptyjskiej Wielkanocy i od wieków związane było z rolnictwem i rytuałem płodności.

Co kryje się pod tajemniczą nazwą Sham el Nessim?

W języku arabskim Sham oznacza zapach, a El-Nessim oznacza powietrze. Nazwę można, zatem poetycko przetłumaczyć, jako „pachnący powiew” lub w dosłownym tłumaczeniu „wąchanie, wdychanie wiatru”.  Naukowcy specjalizujący się w historii starożytnego Egiptu często tłumaczą tę nazwę jako „oddychanie wiosenną bryzą”, co z kolei pochodzi od terminu używanego w ludowym języku, czyli „wąchanie wietrzyku”.

W czasach starożytnych święto to znane było pod nazwą Shama, co oznaczało „odrodzenie się życia, płodność ziemi”. Następnie, w czasach koptyjskich przybrało postać Shamm, czyli „wąchanie”, a człon Nessim został dodany później.

Zwyczaje i wierzenia celebrowane podczas Sham El-Nessim wiążą się bezpośrednio z obchodami starożytnych, egipskich świąt. Podobnie jak chrześcijańska Wielkanoc, festiwal ten zajmuje się koncepcjami tworzenia oraz odnowy. Jak większość staroegipskich rytuałów nawiązuje do astronomii i natury. Wyznaczano początek wiosennego święta, gdy dzień i noc miały równą długość. Słońce znajdowało się wtedy w zodiaku Barana, co określało początek stworzenia. Starożytni Egipcjanie, którzy nazywali to „świętem odrodzenia życia”, ustalali dokładną datę każdego roku, mierząc stopień słońca za pomocą Wielkiej Piramidy w Gizie.

Dzięki tekstom Plutarcha, greckiego historyka wiemy, że już w I wieku naszej ery starożytni Egipcjanie dawali soloną rybę, sałatę i cebulę swoim bóstwom podczas wiosennego święta znanego jako Shemu. Gdy na tereny nad Nilem dotarło chrześcijaństwo, starożytny egipski festiwal związał się z wiosennym świętem zwanym Wielkanocą. Gdy w VII wieku naszej ery na półwyspie Arabskim pojawił się islam z datowaniem wydarzeń w oparciu o fazy księżyca, Sham el Nessim pozostało w swej formie i dacie określanej z wykorzystaniem kalendarza słonecznego. 

Podobnie, jak przed nastaniem islamu rodziny w starożytnym Egipcie gromadziły się, żeby pokroić jajka na twardo, przygotować posiłki z ryby i cebuli. Niektórzy zawieszali cebulę w drzwiach, aby odpędzić złe duchy lub umieszczali je pod poduszkami swoich wnucząt, aby zapewnić im zdrowie. Przed świtem ludzie udawali się na łąki i do ogrodów lub na brzeg Nilu, aby obserwować wschód słońca, przynosząc ze sobą jedzenie oraz kwiaty. Następnie spędzali dzień na świeżym powietrzu, witając wiosnę radosnym śpiewem.

Od czasu, gdy nad Nilem rządziły dynastie faraońskie, niewiele się zmieniło.

Sham el Nessim dziś…

Dziś Sham el Nessim to doskonała okazja do świętowania dla wszystkich Egipcjan, jest to bowiem dzień wolny od pracy. Wszyscy cieszą się powiewem wiosennego zefiru, który według dawnych wierzeń, w tym dniu ma bardzo korzystny wpływ na ludzi.

Od samego rana egipskie rodziny, przygotowują smakołyki, aby później tłumnie zająć miejsca na zielonej trawie w parkach, czy mniejszych skwerach miejskich. Inni wybierają kwieciste ogrody, plaże publiczne czy kolorowo udekorowane łodzie, których dziesiątki pływają po najdłuższej rzece świata lub odwiedzają ZOO. Piknikują na świeżym powietrzu, dzielą się z rodziną i znajomymi posiłkiem oraz delektują się wiosennym powiewem wiatru.

W tym dniu można także podziwiać pokazy folklorystyczne, uliczne tańce i śpiewy oraz parady wojskowe. Warto zauważyć, że wiele hoteli w Egipcie, zwłaszcza w nadmorskiej Aleksandrii oferuje promocyjne ceny na to święto, więc może to być czas zabawy dla wszystkich, także dla turystów.

Tradycyjne przekąski podczas Sham el Nessim

Przede wszystkim na stole i w piknikowym koszu nie może zabraknąć jajek. Wcześniej domownicy barwią je i gotują w łupinach cebuli, liściach anyżu, herbaty czy mięty. Zwyczaj ten przypomina przygotowywanie pisanek przed Wielkanocą. Wywodzi się on z odległych, przedchrześcijańskich czasów i odzwierciedla staroegipski pogląd na jajka, które są symbolem nowego życia. 

Starożytni Egipcjanie gotowali jajka w przeddzień Sham El-Nessim, dekorując je i barwiąc różnymi wzorami. Następnie pisali swoje życzenia na jajach i wkładali je do koszy z palmowych liści. Następnie wieszali na drzewach lub dachach domów, mając nadzieję, że bogowie odpowiedzą na ich życzenia o świcie. Do dziś jaja jako symbol odrodzenia, nowego życia znajdują się w koptyjskich kościołach, będąc elementem wystroju wnętrz.

Głównym daniem są różnego rodzaju solone ryby zwane fiseekh o specyficznej ostrej woni. Jest to potrawa przygotowywana w tradycyjnym sposób, uważany za przejaw wybitnych umiejętności kulinarnych. Proces i tajniki przygotowania ryby przekazywane są z pokolenia na pokolenie, aby zapewnić jej najlepszą jakość. Najpopularniejsza jest sfermentowana, solona i suszona barwena. Wykorzystuje się też makrele czy sardynki.

W czasach starożytnych solone ryby były ofiarowane w miejscowości Esna w Górnym Egipcie, gdzie znajdował się ośrodek kultu boga Chnuma. Wierzono, że zapewni to dobre zbiory. Ryby solone symbolizowały płodność i dobrobyt starożytnych Egipcjan.  Gdy wody  Nilu cofały się przed wylewem i powodzią, pozostawiały ryby uwięzione w naturalnych zbiornikach. Łatwo było je wtedy złapać.

Do dziś zachowały się ruiny świątyni boga Chnuma z okresu grecko-rzymskiego, gdzie znajduje się tekst Hymnu Stworzenia, ukazujący patrona świątyni, jako stwórcę wszechrzeczy, a przede wszystkim jako kreatora gatunku ludzkiego. Wyobrażano go sobie jako barana lub mężczyznę z głową barana.

Na stołach pojawia się także wiosenna młoda cebula dymka. W dawnych czasach wierzono bowiem, że wdychanie olejków eterycznych z pociętej cebuli ma uzdrawiającą moc. Historycy odkryli fragment papirusu znalezionego przez archeologów w Memphis, w północnej części Egiptu, niedaleko Kairu, z którego odczytali, iż syn faraona z VI Dynastii cierpiał na niewyjaśnioną chorobę. Nikt nie mógł pomóc w uzdrowieniu chłopca, aż postawiono diagnozę, że jego ciało zostało opętane przez złego ducha i pomóc może jedynie cebula.

Terapia zakładała ułożenie dojrzałej cebuli, pokrojonej w grube plastry nad głową chorego do inhalacji oraz wypicie syropu cebulowego. Chłopiec wyzdrowiał,  w pałacu odbyły się uroczystości, z okazji ogłoszenia radosnej nowiny, które zbiegły się z początkiem wiosennego sezonu.  Lud w kraju nad Nilem zaadaptował formę tej naturalnej kuracji jako zwyczaj wieszając cebulę nad drzwiami domów i tradycyjnie obowiązkowo spożywając ją w dniu święta wiosny.

Wiele osób, a zwłaszcza egipskie kobiety łamią cebule i ją wąchają, co ma zapewnić im dobre zdrowie. 

W piknikowym koszu nie może także zabraknąć sałaty, której zielony kolor reprezentuje uczucie nadziei na początku wiosny. Nadziei na lepsze jutro. Nie tylko w Egipcie.

photo: unsplash.com

 

 Marta Lesińska – Od ponad dekady zawodowo związana z turystyką. Współpracuje, jako pilot wycieczek z polskim biurem podróży. Na co dzień odkrywa uroki świata arabskiego i greckiego. Podróże są jej wielką pasją. Lubi odkrywać nieznane, poznawać nowe zwyczaje, kultury i smaki. W czasie wolnym uwielbia relaks z książką i testowanie przepisów kulinarnych z różnych zakątków świata. Interesują ją teatr, zwłaszcza sztuki musicalowe, lotnictwo cywilne, a ostatnio także projektowanie i wystrój wnętrz. Konsekwentnie realizuje swoje marzenia i podejmuje nowe wyzwania.