Zostać w domu, czy wrócić do pracy? Wiele młodych mam zadaje sobie to pytanie. A może nie trzeba wybierać, tylko połączyć obie te rzeczy ze sobą? Dziś chcę zwrócić Twoją uwagę, że bycie mamą to nie tylko pieluchy i gotowanie obiadków. Można być mamą pracującą i to pracującą z domu, co chyba jest jeszcze trudniejsze, bo trzeba łączyć jednocześnie wiele obowiązków.

Co ważniejsze, można być szczęśliwą mamą, a szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko. Idealna wizja? Każdy sam musi zdecydować, co będzie dla niego najlepsze. Wiadomo, że zawsze można znaleźć dobre i złe strony. Ja chciałabym się skupić na tych pozytywach. Skupmy się na samej kobiecie. Ważne jest, aby być spełnionym na wielu polach, nie tylko w roli matki, ale też pracownika. Mama, która zdecyduje się na pracę ma kontakt z innymi ludźmi. Nie zamyka się tylko na świat rodzinny, a praca daje poczucie niezależności.

U kobiet aktywnych zawodowo rzadziej spotykamy się z frustracją czy znudzeniem. Dodatkowo, praca przynosi dochód. Nawet jeśli partner zarabia wystarczająco dużo, to kobieta mając „swoje” pieniądze czuje się bardziej pewna siebie, a to przekłada się na dziecko i na jego obraz postrzegania kobiety w społeczeństwie. Badania dwóch psychologów z Uniwersytetu Colorado dowiodły, że pracująca mama daje więcej całusów i uścisków swojemu dziecku. Wydaje się to niewiarygodne, ale tak jest, przez co dziecko czuje się dowartościowane i akceptowane. Kiedyś widniał stereotyp, że to kobieta powinna mieć więcej obowiązków w domu, takich jak gotowanie czy sprzątanie. Czasy się zmieniają i pracująca mama angażuje całą rodzinę w życie domowe. Dzieci stają się szybciej samodzielne, a w przyszłości niezależne. Statystycznie, partnerzy matek, które pracują, bardziej angażują się w wychowywanie dzieci. Rola ojca w życiu dziecka ma również duży wpływ na budowanie więzi i wizję świata małego człowieka. Mój dzisiejszy gość, Kasia Łapińska, pokaże Wam to ze swojej perspektywy, czyli młodej mamy dwójki małych dzieci, która zdecydowała się na pracę z domu.

Cześć Kasiu. Dziękuję, że zgodziłaś się na krótką rozmowę. Opowiedz proszę, tak ogólnie, o swoim modelu pracy.

Kasia Łapińska: Cześć, miło mi być Twoim gościem. Obecnie łączę dwa modele pracy. Po pierwsze, będąc aktualnie na urlopie wychowawczym, kontynuuję pracę dla firmy, w której pracowałam przed ciążą. Teraz pracuję na umowę zlecenie, ponieważ miałam to szczęście, że udało mi się porozumieć z pracodawcą, abym mogła zajmować się powierzonymi mi obowiązkami zdalnie. Jest to praca w branży IT, więc nie muszę być ciałem w firmie, tylko swobodnie mogę wykonywać ją z domu. Po drugie zakładam swój własny biznes z amerykańską firmą Nu Skin. Powoli rozbudowuję własną sieć klientów oraz skupiam się na budowaniu swojego zespołu.

Skąd czerpiesz siłę i motywację?

Kasia Łapińska: Moją siła i motywacją jest przede wszystkim rodzina i chęć pozostania z moimi dziećmi jak najdłużej. Dlatego zdecydowałam się na połączenie dwóch, zupełnie różnych form pracy, ponieważ chciałam sobie zostawić zabezpieczenie w formie ewentualnego powrotu na etat. Jednak zdecydowanie bardziej chcę budować swój własny biznes, chcę być niezależna i nie musieć jeździć codziennie kilkudziesięciu kilometrów do Warszawy, siedzieć po 8 godzin przy biurku i wracać po godzinie 18 do domu, kiedy moje dzieci powoli będą szły spać.

Czy to prawda, że im więcej zajęć, tym lepsza organizacja pracy? Co o tym sądzisz?

Kasia Łapińska: Jest to 100% racji i to sprawdzało się przez całe moje życie. Jak byłam w pierwszej ciąży, która okazała się ciążą zagrożoną, kilka miesięcy przeleżałam w domu, nie robiąc nic. Jedynym moim zajęciem było oglądanie filmów i gotowanie obiadów. Na tym mój plan dnia się kończył. Aktualnie, wychowując dwoje małych dzieci, pracując zdalnie i rozwijając swój biznes, też mam czas na gotowanie, film, rozmowę z mężem czy swoje zainteresowania.

Nie jest to standardowa, stabilna posada. Co mówią najbliżsi?

Kasia Łapińska: Na początku wszyscy byli bardzo, bardzo sceptyczni co do mojego pomysłu budowania biznesu w oparciu o MLM. Nie pasowała im taka akurat forma. Natomiast po upływie pół roku cała rodzina, widzi, że jestem w tym konsekwentna, że mam z tego coraz więcej przyjemności, pieniędzy i ludzi wokół siebie. Widząc mój rozwój, wszyscy mnie w tym wspierają, łącznie z początkowo największym przeciwnikiem, moim mężem. A ja zauważam sama po sobie, że zarówno psychicznie jak i fizycznie jestem zupełnie inną osobą, niż byłam przed podjęciem takiej decyzji kilka miesięcy temu.

Czy gdybyś mogła wybierać jeszcze raz, to podjęłabyś taką samą decyzję?

Kasia Łapińska: Gdybym mogła wybrać jeszcze raz, to z pewnością zdecydowałabym się na ten biznes. Na to, żeby prowadzić to wszystko i rozwijać już 4 lata temu. To jest jedyna, podstawowa zmiana jaką bym zrobiła – chciałabym zacząć dużo wcześniej. Teraz byłabym o wiele kroków dalej. Zdaję sobie sprawę, że dam radę to wszystko przejść tu i teraz, ale ten okres jestem po prostu, kolokwialnie mówiąc „w plecy”.

Czy możesz polecić ten model pracy i czy uważasz, że jest on dla każdego?

Kasia Łapińska: Moim zdaniem ten model pracy nie jest dla każdego. Jest on dla osób mocno zmotywowanych, dla osób, które potrafią się same zdyscyplinować. Nie będę oszukiwać, że jest to bardzo łatwa praca, w której nic nie robimy, a przynosi nam profity. My tu musimy naprawdę cały czas pracować. Jednak ja wykonuję to z pasją. Traktuję to jako pracę przez zabawę. Dzięki temu, że mogę cały czas kontaktować się z ludźmi, wymyślać nowe koncepcje i wdrażać je w życie. Bardzo dużo radości daje mi to, że jednak muszę wychodzić ze swojej strefy komfortu, robiąc zupełnie nowe rzeczy.

Czy z czystym sumieniem możesz powiedzieć, że jesteś już zawodowo spełniona?

Kasia Łapińska: Lubię sobie stawiać wysokie cele i jeszcze nie czuję się w pełni spełniona zawodowo. Ciągle nad tym pracuję. Jednak zawsze marzyłam, żeby mieć coś swojego i wiem, że dzięki temu co zbudowałam do chwili obecnej, naprawdę mam szansę, aby to się spełniło. Póki co, cieszę się, że każdego dnia jestem aktywną zawodowo młodą mamą i cieszę się, że mogę być inspiracją dla innych młodych mam, które szukają pomysłu na siebie.

I tego się trzymajmy. Dziękuję.

Podsumowując, trzeba znaleźć złoty środek i każdą sytuację rozpatrywać indywidualnie. Nie ma recepty dla każdej kobiety. Przede wszystkim musi to być jej własna decyzja. Jednak młoda mama nie powinna bać się ryzyka i zdać sobie sprawę, że nie zawsze trzeba być perfekcyjną w każdej dziedzinie. Warto dbać o swój rozwój i czerpać satysfakcję z nowych doświadczeń. Dobra samoorganizacja i przyjęcie wsparcia najbliższych może zaowocować zarówno samorealizacją zawodową, jak i rodzinną.

photo: unsplash.com